Ładowanie indukcyjne w autobusach.
Wiele osób korzysta obecnie ze smartfonów pozwalających na ładowanie telefonu bez konieczności podłączania go za pomocą złącza USB ładowarki. Przepływ energii odbywa się wówczas na krótkim dystansie pomiędzy stacją ładowania (indukcyjnego), a smartfonem położonym bezpośrednio na stacji.
Z zasady indukcyjnego przepływu energii korzystają też kuchenne płyty indukcyjne, choć w tym przypadku energia jest wykorzystywana od razu do podgrzewania posiłku. Zatem nie powinno nas dziwić, że istnieje możliwość ładowania baterii autobusu elektrycznego , jak na rysunku poniżej.
Poniższe zdjęcie pokazuje rzeczywisty przypadek takiego układu ładowania.
Autobus przyjeżdżając na przystanek wysuwa (obniża) płytę systemu ładowania, zbliżając ją na odległość nie większą niż 100 mm do powierzchni jezdni. Przykładowo firma Bombardier dysponuje już urządzeniem do tego celu o mocy 200 kW. Ciekawym akcentem jest, że do prac wdrożeniowych wykorzystuje się w tym projekcie autobusy SOLARIS z Poznania (widoczne na zdjęciach).
Oczywiście płyta ładowania indukcyjnego musi być większa niż płyta od strony autobusu, aby kierowca pojazdu mógł nad nią łatwo nadjechać. Oczywiście nadal kluczowym problemem jest czas ładowania, równy czasowi postoju autobusu w miejscu ładowania.
Prace nad pokonaniem tego problemu trwają w Szwecji (tu: pojazd VOLVO), gdzie przewiduje się tworzenie nie płyt, ale całych odcinków tras. Autobusy będą więc mogły podładowywać się w czasie jazdy!
Oczywiście (wracając do określenia „na krótkim dystansie” w drugim zdaniu tego tekstu) energię do bezprzewodowej stacji ładowania, oraz z samym pojeździe trzeba dostarczyć… przewodami lub kablami ?
UWAGA: Źródła materiałów:
https://www.transport-publiczny.pl/wiadomosci/autobus-elektryczny-bez-kabla-i-gniazdka-2641.html
